Minęło już kilka dni od powrotu z Afryki, jak to bywa w takich chwilach, z jednej strony jeszcze wspomnienia przeżytych emocji, a z drugiej – codzienność, której trzeba sprostać po powrocie… niech to usprawiedliwi opóźnienie tej wiadomości.
Pożegnanie z Gode i Misją Nadziei, zawsze jest emocjonujące, zostawia się przecież za sobą nie tylko dni i wydarzenia, ale przede wszystkim ludzi. To do nich chciałoby się wracać zaraz, gdy tylko wejdzie się na pokład samolotu. Tak pozostali w Gode – s. Joachim, jej współpracownicy, dzieci i ich mamy. Oni wszyscy oczywiście nie pozostają tylko wspomnieniem, bo przecież Stowarzyszenie Mission of Hope ma ciągle zadanie do wypełnienia…
Bo i potrzeby ciągle pozostały: w Gode pozostały zepsute: autobus i samochód, tam też nadal trzeba zapewnić codzienny kubek mleka, jak się uda to stworzyć kolejne miejsca pracy dla kobiet… w tym wszystkim będziemy starali się, jako Stowarzyszenie współuczestniczyć i do współpracy serdecznie każdego zapraszamy.
